grzeralts grzeralts
152
BLOG

Czy wszyscy mamy takie same oczy?

grzeralts grzeralts Społeczeństwo Obserwuj notkę 1

Spotkałem się z opinią, a w zasadzie naprowadził mnie na nią jeden z salonowych interlokutorów, że PiS popierają byli wyborcy SLD. I faktycznie, wg raportu CBOS, aż 18% wyborców SLD z 2011 poparło w 2015 PiS. Fakt ten tryumfalnie odtrąbił m.in. Onet. Jeśli zbadamy sprawę dokładniej, to okaże się jednak, że te 18% wyborców SLD z 2011 roku to nieco ponad 200 tys. wyborców. Na PiS zagłosowało zaś w ostatnich wyborach parlamentarnych ponad 5,7 mln ludzi. Czy uprawniona jest zatem radość środowisk „liberalnych”, że postkomuniści stanowią znaczącą część elektoratu PiS? Być może, ale nie na podstawie powyższych informacji.

Zaprezentowany przykład pokazuje znacznie szerszy problem błędnej oceny rzeczywistości, który zresztą wydaje się w największym stopniu dotyczyć społecznych elit, tak w Polsce, jak i poza jej granicami. Jest oczywistą sprawą, że Polska widziana oczyma dyrektora w dużej korporacji wygląda inaczej niż ta, którą widzi sklepikarz z Wałbrzycha. Co więcej, wyższy urzędnik państwowy z tegoż Wałbrzycha też będzie ją widział inaczej niż petent Urzędu Pracy owego miasta. To samo można powiedzieć o niemieckim pracowniku Lidla w Wunsiedel i profesorze uniwersytetu w Heidelbergu. Te obserwacje nie są ani dziwne, ani nieoczekiwane. Można się zastanawiać, który z tych obrazów jest bliższy prawdy, ale przecież każdy z nich na swój sposób jest prawdziwy.

Elity polityczne powinny, jednakowoż mieć obraz rzeczywistości niezaburzony przez żadną z tych perspektyw. Mówiąc krótko, powinni mieć obraz prawdziwy w najbardziej możliwej do zobiektywizowania wersji. W niedawnej wypowiedzi na spotkaniu w Krakowie Adam Michnik użył sformułowania: „Nie należy uderzać w coś, co dla mojego sąsiada może być sacrum. Jeśli w środowiskach, które bronią demokracji liberalnej, zwycięży logika topornej demagogii, to będzie ze szkodą dla Polski” – świat polskiej inteligencji pokiwał z zadumą głowami. Dlaczego coś tak oczywistego naszym „liberalnym” elitom musi mówić Adam Michnik? Może dlatego, że od nieliberalnych zastępów roszczeniowych postkomunistycznych pisiorów różni je nie brak roszczeniowości, socjalistycznej wizji państwa czy wywodzenia się z elit PRL tylko prosty fakt, że akurat ich roszczenia państwo dotychczas zaspokajało?

Z podobnymi problemami zdają się zmagać obecnie Niemcy i ich elity. W Polsce mało kto wie i rozumie, na czym polegają różnice między niemiecką SPD a CSU/CDU i ich wyborcami. Niemniej jednak roszczenia wyborców zarówno jednej, jak i drugiej opcji politycznej państwo dotychczas zaspokajało. Czy w związku z tym, że ten stan ulega powolnej zmianie będziemy obserwować u naszego zachodniego sąsiada powstawanie nowej siły politycznej reprezentującej niezadowolonych? Tak się wydaje w tej chwili, ale proces ten może w każdej chwili zostać odwrócony, jeśli tylko elity polityczne Niemiec „przejrzą na oczy”. Kanclerz Angela Merkel wydaje się wysyłać takie sygnały. Czy nie czas zatem, żeby i nasze elity przejrzały na oczy?

 

P.S. serdecznie dziękuję blogerowi DRY za inspirację i ciekawą dyskusję.

grzeralts
O mnie grzeralts

Dziwię się światu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo